Strony

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

nigdy więcej

Gdy mam maszynę jadę tamtędy
By w razie potrzeby móc uciec którędy
By szybszym być niż twoje oczy
I tak mnie już chyba nic nie zaskoczy

Dość już było nagłego paraliżu
I tożsamości ukrytego negliżu
Zdań, których nie chcę pamiętać
A które były jak niema zachęta

Więc jadę prosto i nie zwalniam wcale
By na spotkanie nie wyjść nieśmiale
By spokojnie tam wzrok skierować
I wiedzieć, że nie mam czego żałować

A nie mam i mieć nie będę
Po co darzyć cię sentymentem
W imię czego miałabym wrócić?
Bo w imię wolności wolę się odwrócić

Gdyby tak się stało, że się spotkamy
Bo właściwych okazji już żadnych nie mamy
Tylko spróbuj dociekać, pytanie mi zadaj
Ja pamiętam plakat z napisem "nie gadaj!"

Ty mi nie powiesz, więc czemu ja bym miała
Pod mur postawiona zapewne bym musiała
Dziś mam narzędzia, by ten mur rozbijać
A takie relacje muszą przemijać