Strony

środa, 24 września 2014

niesymetrycznie

Spalę waszą fałszywość i dumę
Zgniotę na miazgę
I odejdę
Czy poczujecie się zlekceważeni?
Będę wyśmiewać wszystkich ignorantów

Nostalgia mnie nie dotyczy
Bo patrzę niesymetrycznie
Prześlizgując się między czarnymi kroplami dyskryminacji
Kto tu żyje w obcym świecie?
Meine Grüße 

Nikt wam nie każe przyglądać się
Mojej egzystencji
Umrę na innej ścieżce
Nie żyję z wami równolegle
Nie podzielam entuzjazmów

Symetrycznie, choć nie do końca
Tak było?
Przestańcie okazywać te złudne uczucia
Czy ja kiedyś kochałam?
Meine Grüße 

Zagrzebię naiwność w głębokim błocie
Razem z waszą pamięcią
Owinę się szczelnie kokonem prawdy
I zamiotę swe myśli pod scenę
By nie powróciły, tak niechciane 

Odrodzę się za granicą lekkomyślności
Nie zabierajcie mi tego, co już zebrałam
Pragnę zbierać dalej
Na własnym polu
Zasnutym szarymi dołkami przepaści

Meine Grüße 
Nic wam nie powiem, z pamięci wyrzucę
Żyjcie sobie wśród fałszu zarośli
W moim umyśle upragniona pustka
Dokąd pójdę?

czwartek, 18 września 2014

jucundum

W moim portfelu
tylko szare monety
i drukowana przepustka 
do królewskiej karety

Jesteś rozkoszą mojego życia

piątek, 12 września 2014

koan

Ulice puste
I światła ślepe
Myśli krążące
Wokół nicości
Cudy doświadczone
I emocje skrywane
We mgle i szarości

Węzły zerwane
Nowe się wiążą
Coraz słabiej
Choć nie powinny
Tworzyć pętli na niczym

I to koło przy sterze
I obozy rozbite
I nigdzie tak dobrze
Jak tam być może

Tylko nie wiem
Gdzie, co, jak
Gdzie jest ten świat
I artyzm w rudym kolorze
I czy się da
Wchodzić na rozchwianą drabinę
Póki można
A można, być może

piątek, 23 maja 2014

obsesja

"Stój, opanuj się, zatrzymaj, póki nie wiesz, na czym świat stoi" - powtarzasz mi to od paru dni, gdy widzisz mnie w takim stanie. A ja uparcie szukam czegoś, w czym mogę się odnaleźć; czegoś, co pomoże mi zrozumieć moje położenie.

- Ile wymiarów może mieć obsesja? - pytam go nagle, uważnie nasłuchując głosu.
- Dwa co najmniej - przemawia do mnie.
- Proszę, powiedz mi.
- Obsesja, którą inni po tobie widzą. Druga jest ukryta. Nikt by się nawet po tobie nie spodziewał, że możesz.
- Jest lepsza?
- Jeśli wolisz klasyfikować... - Spuszcza wzrok i splata palce, po czym wygina je lekko. Chyba mi nie dowierza.
- Nie, klasyfikacja jest bez sensu. Chociaż czasem wychodzi zupełnie naturalnie.
- Nie mów, że obsesja cię trzyma przy życiu. Zawsze da się żyć bez tego i nawet nie zauważać. Nie będzie ci niczego brakowało.
- To... nie, słuchaj. Miałbym nie mieć pojęcia? Nie poznać nigdy i żyć, ciesząc się tym, czym cieszą się miliony innych ludzi?
- Tak to dla ciebie zabrzmiało? - pyta zdziwiony.
- Trochę... - niechętnie przyznaję. Coś z zewnątrz próbuje mnie wytrącić z równowagi, jednak pozostaję w skupieniu i wciąż słyszę jego głos.
- To nie to miałem na myśli.
- Już wiem. Tyle, że ja nie potrafię. Powiedz mi, jak ty...
- Nie - odpowiada szybko, nie dając mi dokończyć. Nie słyszę ani zniecierpliwienia, ani zdenerwowania w jego głosie. Mówi tak spokojnie, a ja wsłuchuję się w każdą głoskę, każdą pojedynczą literę, którą wypowiada i składa z tego wyrazy.
- Tooru, proszę.
- Nic ci to nie da.
- Nie to chciałem usłyszeć - mówię cicho. Gdybym mógł, obraziłbym się i zamknął, uciekł przed tym. Prawda jest taka, że na niego nie obrażę się nigdy, nie ucieknę przed niczym, bo nie wiem jak. Muszę kiedyś nauczyć się czekać. Bądź akceptować. Zacznę od dziś. Jak nie wyjdzie, to od jutra. Kiedyś zacznę.
- Kiedyś mi podziękujesz.
- Dziękuję ci cały czas.
- Inaczej. Kiedyś podziękujesz sobie.
- Nie rozumiem...
- Bo to nie pora, byś rozumiał. Nie tak łatwo zdjąć ci te kolorowe okulary.
- Są szare - poprawiam go.
- Niech będzie. Wiedz tylko, że nie mogę ci nic poradzić. Pozwól, niech się rzeczy dzieją same. Potem mi opowiesz, co zyskałeś.
- Poczekaj, ja chcę wiedzieć już teraz! Tooru!
Tooru rozpływa się w powietrzu. Jego głos jeszcze tylko przez chwilę dźwięczy w mojej głowie, by zaraz ucichnąć. Znów wypełnia mnie pustka.
Wyciągam więc kartkę i piszę:

Kiedy władze pospolitości
Nie pozwalają mi iść
Bo chcą, bym był jednym z nich
Kiedy zdaje się, że nic już nie może być
Równie oryginalne, osobliwe
Ja chcę się zatrzymać i spojrzeć na niego
Nigdy nie dowiem się, co by zrobił
Na moim niewygodnym miejscu
To tam jest, tam, a ja nawet nie wiem
Jak różnorodne są jego doświadczenia
Chcę tylko zająć się czymś
By kiedyś móc zatracić się w jednej chwili
Tak, jak on to potrafi
I robić już tak
Ot, z przyzwyczajenia
Odrzucić pospolitość
I nie wracać do niej nigdy.

sobota, 19 kwietnia 2014

undecided

W te różne takie
Barwy nicości
I wszystkie wymiary
Pospolitości
Wtapiasz się dzień w dzień
Jakbyś nie miał gdzie pójść
Dalekie światło jest wciąż zbyt słabe
By dać ci siłę
Oh, powiedz tylko, gdzie chcesz pójść
Powiedz mi, kim chcesz być
I choć raz postaw na swoim
Tak jak on
Jak ona
Oni
Wszyscy ci, którzy robili coś, czego ty nie potrafiłeś.

niedziela, 16 lutego 2014

blossom

Nie chcę czekać, chcę spać
Mogę jedynie patrzeć daleko
Tam, gdzie rozkwita przyszłość
Tylko pragnę być gdzie indziej
W rozdwojonej wyobraźni
Rozlega się krzyk
Twoich nowo nabytych emocji
Jesteś w stanie złamać wszystkie moje ograniczenia?
Rób to dalej, dalej, aż przestaniesz pamiętać
Że kiedyś byłeś słaby

Moja twarz pozbawiona mimiki
Tylko przed lustrem mogę być wyraźny
Dotychczas sztuczny i niezdecydowany
Aż do jutra naiwnie wierzę
Że zabierzesz mnie z tego świata
Tak pospolicie i nieświadomie
Zapominam o tym, co obserwuję
I chcę wprowadzać w życie
Obudź mnie, kiedy będę gotowy

Zbieram doświadczenia, specjalnie dla Ciebie
By móc wręczyć ci szary, zdeptany bukiet
Śmiej się z niego, ale wybierz
Pozostałości kolorowych płatków
Wiem, że tam będą

Wciąż jestem głupim dzieckiem
Któremu tylko się wydaje
Że jego pogląd jest słuszny
Jestem niestabilną konstrukcją
Którą chcesz zburzyć
Kwitniesz gdzieś pod tą ziemią
Na której stoją moje fundamenty

Coraz bardziej wyraźny obraz wybawienia
Planowane zwycięstwo, na które mam czas się przygotować
Czy nie dostrzegasz tej postępującej rewolucji?
Powiedz, że widzisz gdzieś tu siebie
Mów mi to cały czas, aż uwierzę
Bądź cichym zabójcą
Tej niechcianej części mnie

Kwitnij i ozdabiaj świat.