Nie ma świętości
Nie ma zbawienia
Nie ma cudów ani olśnienia
Przeznaczenie zaś jest
I trzyma nas mocno
Znów nic się nie dzieje
Nie błyska iskierka
Lęki te same, myśli za dużo
Szlaban zamknięty
Niechcący ku rozczarowaniu
Kierujemy zawzięcie
I choć byśmy chcieli
Możemy nie zdążyć
Do świętości tu i teraz
Doceńmy przeznaczenie
To ono dba o nas
Z ukrycia obserwuje
Zna nasze fetysze
I historią kieruje
Nie ma zaś świętości
Olśnienia nagłego
Pamiętajmy
Nie ma życia wiecznego
Zaś droga długa i kręta
I kto każdy zakręt pamięta
Niech wyciągnie wnioski
A będzie to nowa zachęta