Strony

poniedziałek, 16 listopada 2015

final

Wszyscy oni znikną kiedyś
W proch się obrócą, do piekieł zstąpią
Krew ze śniegu spijać będą
Patrzeć, jak iluzja płonie
Na drągu długim zawisną
I na pożarcie zostaną rzuceni
Oni dumni, niczym nie skażeni

Oni wielcy, ponad wszystko
Patrzeć będą na pogorzelisko
W rów wpadną, który ich pochłonie
A dwanaście lat w morzu
Tysiąca lat utonie

W snach ich będą nękać mary
Nóg się czepiać żałosne ofiary
Z krzykiem się obudzą
Sam na sam ze swoim lękiem
Wytrwale będą idei bronić
Lecz idea nie pozwoli im się schronić
Gdy ze snu się nagle ockną
Pośród ruin, w morzu krwi
Nic z ich raju nie zostanie

Lata planów, lata marzeń
Tysiące utopijnych wrażeń
Gęste lasy, tam, gdzie ich korzenie
Wczoraj były marzeniem
Dzisiaj celem, jutro więzieniem
Gdy już oni na wieki przepadną
Zaświeci pierwsza gwiazda
Nad historią szkaradną